czwartek, 30 kwietnia 2015

Zniknięcie

...i prawdę mówiąc nic nie da się z tym zrobić. - zakończył urzędnik, nawet na chwilę nie zdejmując z twarzy wyuczonego, urzędniczego uśmiechu, który w ramach akcji "Państwo Wciąż Tak Samo Upierdliwe, Ale Chociaż Uśmiechnięte Do Obywatela" kazano przykleić wszystkim urzędnikom, mającym kontakt z - za przeproszeniem - petentem. Starszy referent Wojciech powrócił do bardzo ważnych zajęć i spoglądając na ekran skupionym wzrokiem mamrotał: "Czarna szóstka na czerwoną siódemkę..."

niedziela, 26 kwietnia 2015

Mambałaga

Odejdźmy na chwilę od historii odcinkowych, do których wrócimy najpewniej w przyszłym tygodniu. Odprężmy się, zrelaksujmy, włączmy ulubioną piosenkę i... niech szlag nas trafi. Ulubioną piosenkę? Znacie uczucie nazwane roboczo przez naukowców "efektem Lisowskiej" (założę się, że są tacy naukowcy i taki efekt, który oczywiście sobie wymyśliłem jakieś trzy minuty temu)? Na początku w radiu lub telewizji słyszymy całkiem przyjemną piosenkę, która wpada nam w ucho...

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Dziennik praktyk cz.2

Można powiedzieć, że na dworzec jechaliśmy w ciepły, słoneczny poranek. Powiedzieć można, tym bardziej że z pewnością gdzieś był ciepły, słoneczny poranek. U nas lało. Na szczęście byliśmy przygotowani, bo już wcześniej przećwiczyliśmy wspólne śpiewanie "Ciągle pada", także w drodze na stację wykonanie piosenki wyszło obłędnie. Ogólnie jednak dalecy byliśmy od euforii, poza kolegami z akademika, bo jak stwierdził jeden z nich: "Tutaj przynajmniej wiem, że to co mi się leje na łeb, to na pewno woda".

czwartek, 9 kwietnia 2015

Przygody Kapitana Rypki zwanego Wandalem - rozdział 6. "Obłąkani"

Zanim Kapitan zdążył dojść do jakichkolwiek wniosków i ułożyć sobie listę osób, z którymi musi porozmawiać oraz listę pytań, jakie musi zadać, niemal cała załoga zdążyła już zejść na ląd i rozpierzchnąć się po Maladze. Rypka też postanowił zażyć uroków świata, który się nie buja (przynajmniej na trzeźwo). Rozejrzał się przed wyjściem po kajucie i ze zdziwieniem zauważył w stosiku książek na stole "Przewodnik po Maladze". Jego zdziwienie było spore, bo mógłby przysiąc, że zabrał ze sobą "Przewodnik po Marsylii".