środa, 30 września 2015

Polityka

Nie lękajcie się! Ej! Nie wyłączajcie jeszcze strony! Nie napiszę ani słowa o zbliżających się wyborach, ani o uchodźcach - o tym możecie sobie przeczytać na przykład... wszędzie. Poczułem za to, że muszę zrobić rachunek sumienia, bo bawiłem się kiedyś w politykę. Na szczęście połapałem się w tym półświatku, zanim przerodziło się to w poważne zaangażowanie, bo w innym wypadku mógłbym dziś być jakimś ministrem albo może biskupem - zależy jakie by tam akurat teki mieli na stanie.

poniedziałek, 21 września 2015

Płyta

Tak właściwie to moja przygoda z kupowaniem muzyki nie zaczęła się od płyty. No może trochę, bo brat kupował analogi i w jakiś magiczny sposób zawsze wymyślił sposób żeby mu się do tych płyt dorzucić. Taki ZAiKS kuźwa - mieszkasz ze mną w pokoju i siłą rzeczy słuchasz tych płyt, to płać. Taki sam jednak miałem wtedy wpływ na kupowane płyty, jak obecnie na dystrybucję moich podatków. Realny wybór kupowanej muzyki uzyskałem dopiero jako dziecko w szkole podstawowej...

sobota, 12 września 2015

Przygody Kapitana Rypki zwanego Wandalem - rozdział 9. "Kobieta"

Kapitan patrzył z niedowierzaniem w miejsce, gdzie jeszcze godzinę temu na dłuższy spoczynek pozostawił Kapelana, kiedy zauważył ruch za skrzynkami. "Przecież to niemożliwe!" - pomyślał - "Kiedy go tu kładłem był dość dokładnie martwy". Na wszelki wypadek wyjął sztylet, choć wciąż był pewny, że Wermut nie był zimny z powodu zbyt lekkiego ubioru. Zamiast Kapelana po recyklingu, pojawiła się zupełnie inna postać. Zza skrzynek wyczołgała się bowiem przestraszona kobieta...

sobota, 5 września 2015

Dziennik praktyk cz.6 - ostatnia

Nazajutrz wróciliśmy z Lopezem do bazy i widok jaki zastaliśmy był taki, że zgliszcza Winterfell można przy tym uznać za lunapark w letnie, niedzielne popołudnie. Puste namioty, wygasłe ogniska, porozrzucane kamyki i gałęzie (chociaż to nie dziwi, bo to w końcu las był). I najbardziej przerażający widok - ani jednej pustej butelki, puszki, czy choćby peta... To koniec - pomyśleliśmy i poszliśmy do górnego zamku-stołówki. Tam butelki były. Po prostu w wyniku zimna kadra zarządziła odwrót w kierunku kominka...