poniedziałek, 27 czerwca 2016

Transakcja

Kiedyś już Wam pisałem, że historie moich aut zazwyczaj wymykały się takim banalnym schematom jak: kupił, pojeździł, sprzedał, koniec opowieści. Ich życie w moim posiadaniu układało się raczej jak w scenariuszu sześćsetnego odcinka dowolnej telenoweli, czyli siadał scenarzysta z kubkiem kawy i szukał natchnienia. Nic. Wymyślił już przecież wszystko. Spuścił na każdą rodzinę i singla wszystkie znane i nieznane plagi, obdarował każdego bez wyjątku sensacyjnymi dobrami. Co tu jeszcze jest do dodania?

czwartek, 16 czerwca 2016

Technikum cz.2

Tak naprawdę życie szkolne, jak każde zresztą inne życie, opiera się na codziennych rytuałach. Codziennym rytuałem moim i kolegi Przemka (kolega Przemek uczył się uczęszczał do tej samej klasy w podstawówce co ja, więc nie byłem taki zupełnie osamotniony w technikum na początku) było chodzenie do szkoły. W sensie dosłownym. Elektryk położony był w linii prostej jakieś dwa kilometry od naszego osiedla. Linia prosta przechodziła przez linię kolejową i łąki...

niedziela, 5 czerwca 2016

Odwrócona perspektywa (nieco poważniej niż zwykle)

Tytułem wstępu muszę powiedzieć, że tekst będzie miał wstęp, albowiem bez wstępu tekst ów nie będzie miał chyba sensu. Nie do końca wiadomo, czy wstęp nie będzie przypadkiem dłuższy od meritum, ale jak mawiali mistrzowie Kofta i Friedmann: "Dla dżentelmena luźne szlaki". Ci co mnie znają (a za chwilę też Ci, co mnie nie znają), wiedzą że mam pewną pasję, a jest nią siatkówka. Byłoby to jednak zbyt proste, gdyby to zboczenie opierało się na oglądaniu polsatowskich transmisji i darciu ryja do telewizora.