sobota, 14 maja 2016

Przygody Kapitana Rypki zwanego Wandalem - rozdział 13. - "Osłupienie"

Tak naprawdę Kapitan nie wiedział, o czym ma rozmawiać z Aztem. Czuł, że nie jest ona przypadkowym turystą gwiezdnym na kutrze i ma jakąś rolę do odegrania w tym cyrku, ale nie potrafił powiązać zdarzeń wokół niego ze zbiegłą żoną bułgarskiego Hegemona. Chciał jedynie oderwać myśli od tego, co się wydarzyło, i co się miało wydarzyć. Aztem weszła za nim do pomieszczenia z łóżkiem, składanym do ściany biurkiem i niewielkim panelem sterowania.

- Siadaj - powiedział do dziewczyny, wyciągając z szuflady pod łóżkiem etanolowe kostki - Poczęstujesz się?

- Mam swoje - Aztem klepnęła się po kieszeni, ale niezbyt precyzyjnie, co oznaczało, że nie omieszkała korzystać regularnie ze swoich zapasów. 

- Tęsknisz za domem? - Kapitan próbował znaleźć temat do rozmowy, ale jak się okazało w kwestii poważnych tematów, to nie on miał być dzisiaj stroną wiodącą...

- W ciąży jestem - oznajmiła zupełnie po prostu Aztem i przegryzła kostkę, a w tym samym momencie Rypka zakrztusił się swoją.

- Co jesteś?! - zdanie "Jestem w ciąży" jest jednym z niewielu stwierdzeń, które cofa mężczyznę w percepcji do poziomu średnio inteligentnej kalarepy. Jasne, że są jeszcze zdania, które wprowadzają facetów w podobne zakłopotanie: "Lepiej mi w lawendowym, czy raczej ecru?" albo "Wymieniłeś ten zawias w szafce?", ale wiadomość o ciąży sieje takie spustoszenie w umyśle, że ciężko byłoby wymyślić nawet jakieś sensowne imię takiemu tornado. Chyba nawet "Lucyfer" byłoby nieodpowiednie - za cienki w uszach jest koleś. 

- Dziecko będę miała - spokojnie powiedziała dziewczyna, przełykając jednocześnie kolejny kęs kostki. Co prawda w czasach, w których się znajdowali, wiadomo już było o zgubnym wpływie alkoholu na stan błogosławiony (choć już bardzo mocno dyskusyjne było, kto miałby ten stan błogosławić), to wiedza Aztem została jeszcze w hegemonicznej Bułgarii, a tam do ciąży podchodzono w sposób wzruszający. Wzruszało się ramionami i czekało co przyniesie następne dziewięć miesięcy. 

- Z kim? - Kapitan leciał dość klasycznym zestawem pytań, ale co się dziwić? Jak człowiekowi przeleci się katastrofa po mózgu, to i tak trzeba być z niego dumnym, że potrafi cokolwiek wydukać. 

Aztem do pytania podeszła bardzo hegemonicznie. Znaczy wzruszająco. Wzruszyła ramionami i się uśmiechnęła, a Rypka jakby powoli zaczynał odzyskiwać zasilanie głównego komputera. Zmarszczone nagle brwi zdradziły, że synapsa yin odpowiedzialna za wspomnienia nocne z Aztem, połączyła się z synapsą yang odpowiedzialną za zdrowy rozsądek i kojarzenie faktów. Bułgarka w końcu nie była typem romantyczki, która nocami śniła o wierności temu jedynemu. Można się pokusić o tezę, że nocami jej wierność ograniczała się do galaktyki. Póki co. 

- Ale masz jakieś konkretne podejrzenia? Jakiś wybór pośród załogi? - zapytał już w miarę przytomnie i konkretnie Rypka, ale znów jedyne co go spotkało, to tradycyjne, bułgarskie wzruszenie.

- To świetnie. Mało mieliśmy kłopotów, to doszedł jeszcze jeden... - zaczął utyskiwać Kapitan, ale nie zdążył się rozwinąć, bo na panelu wyświetliła się twarz Dużego Leona, który zakomunikował:

- Kapitanie, tam się wokół Tribiusa chyba coś ciekawego dzieje. Na moje oko wygląda to na niezłą jatkę. Przynajmniej dwie floty. Komputer tego złomu nie jest w stanie zidentyfikować kto kogo, ale po ruchach na zasięgowych radarach widzę, że się leją i to konkretnie,

Rypka szybko wstał i po kilkunastu sekundach był już w nawigacyjnym kokpicie. Bez słowa zaczął się przyglądać ekranom, a Leon pokazywał mu tylko co jakiś czas istotne według niego ruchy punktów na radarze.

- Jedni to na pewno elfy. Nie pytaj skąd wiem, Później ci opowiem. To te wolniejsze, ale lepsze taktycznie statki. Logika wskazywałaby, że te szybsze to Tribianie, ale nie sądzę żeby zdążyli tak szybko się zgrupować z kilku galaktyk. To musi być jeszcze ktoś inny. Nagle Tribius stał się centrum świata. Pewnie już niedługo się dowiemy. Leon, jakbyśmy mieli wpaść w środek tego zamieszania, to staraj się bardziej kierować w okolice elfów. Nie mają wobec nas wybitnie przyjaznych zamiarów, ale przynajmniej nie będą nas próbowali zabić. Nie wiadomo jak ci drudzy. Zawsze to lepiej o zamiarach drugiej strony dowiadywać się żyjąc. Aha. Aztem jest w ciąży...

- Co jest?! - chórem odezwał się cały kokpit. Widać mózg wszystkich mężczyzn pracuje podobnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz