Wszystko zaczęło się pewnego kwietniowego dnia w roku 1982. Leonid Breżniew siedział za biurkiem i wymyślał genialną broń, która dałaby Związkowi Radzieckiemu niebywałą przewagę w zimnej wojnie. Broń oparta była na zwykłej włóczni, z jednym absolutnie genialnym elementem. Tylko właśnie tego elementu Breżniew nie potrafił wymyślić. A było tak blisko... Wściekły zastrzelił swojego sekretarza, który w wyniku śmierci przestał pisać i dalej nie wiadomo co się zdarzyło, więc się tym nie zajmujmy.
czwartek, 21 kwietnia 2016
sobota, 9 kwietnia 2016
Ślub cz.5 - ostatnia
Jak w pierwszym akcie sztuki pojawia się na scenie strzelba, to wiadomo, że prędzej czy później wystrzeli. Skoro więc w części pierwszej pojawiły się na zdjęciu obrączki, to nie ma co dłużej ukrywać, że do ślubu doszło. Przykro mi. Nie każda historia może się kończyć happy endem. Ci, którzy myśleli, że ta bajka będzie do końca wesoła i pogodna, zmuszeni będą wyjąć chusteczki i relanium (czy czym kto się tam uspokaja). Zresztą wiedzcie, że niejedna osoba wyła po "tak", kiedy było wiadomo że nie ma odwrotu.
wtorek, 5 kwietnia 2016
Przygody Kapitana Rypki zwanego Wandalem - rozdział 12. - "Spotkanie"
Kapelan stanął przed Rypką jak żywy, przy czym określenie "jak żywy" nie do końca oddawało stan Wermuta. Stał bardziej "jak martwy" - wciąż z poderżniętym gardłem, szary niczym powierzchnia planety zwanej obiegowo "Szara Ladacznica" (z racji niezwykle szarego koloru i zmieniającej się grawitacji - przyciągała mocniej statki z dużą zawartością platyny i złota) oraz z butelką krutu (tribiańskiego destylatu składającego się w 99% z czystego alkoholu etylowego oraz w 1% z kwarcowego aromatu).