Kiedy kapelan wtoczył się w
okolice statku, można było powiedzieć, że załoga jest kompletna (a Wermut nawet
kompletnie nawalony). Kapitan zrezygnowany patrzył na duchownego, rozmyślając w
międzyczasie jak zabezpieczyć okrętowe zapasy alkoholu, żeby po pierwsze
kapelan ich sam nie osuszył, a po drugie żeby się w nich po pijaku nie utopił.
Wermut wybełkotał tylko, że trzy dni się modlił za szczęśliwą podróż, po czym zwalił się na ziemię, tymczasowo dostając
przydział jako okrętowy balast.
piątek, 30 stycznia 2015
piątek, 23 stycznia 2015
Auta
Są ludzie, dla których samochód
jest jak archetypowa żona – mają jedno i nie zmienią aż do śmierci (auta lub
ich). Zazdroszczę im – zwłaszcza jeżeli to auto nie jest
polonezem. Nie muszą przyzwyczajać się co jakiś czas do innego modelu, w warsztacie
mają swój kubek i leżankę w razie poważniejszych usterek, a na miejscu
parkingowym koleiny są wyżłobione w taki sposób, że żadne inne auto nie
wjedzie. Ja się do tej grupy nie zaliczam - moje samochody lądują na
cmentarzu szybciej niż chomiki trzylatków.
czwartek, 15 stycznia 2015
Przygody Kapitana Rypki zwanego Wandalem - rozdział 2. "Załoga"
Kapitan w pierwszej kolejności
postanowił poznać kapelana. Nie żeby wiara zajmowała w jego systemie wartości czołowe miejsce (raczej tak w okolicach dwudziestego i wciąż notowała spadek na
top-liście), ale wychodził z założenia, że na końcu świata, gdzie zmierzał,
mógł siedzieć bóg lub ktoś z jego ekipy i warto mieć ze sobą kogoś z
branży. Oczywiście na końcu świata mogło siedzieć cokolwiek – stugłowa hydra,
piękna syrena, brzydka syrena, para płochliwych okapi… naprawdę cokolwiek.
czwartek, 8 stycznia 2015
Telewizja
Jeszcze kilka lat temu
wystarczyło się pojawić w telewizji, a z automatu zyskiwało się status gwiazdy.
Rzecz jasna w różnej skali – czasem gwiazdy światowego formatu, czasem gwiazdy
gminy, a czasem gwiazdy półświatka, jeżeli akurat wystąpiło się w „997”.
Niezależnie jednak od wielkości, gwiazda to gwiazda. Niektóre kąpały się w
złocie, innym – mniejszym pani Hela sklepowa odłożyła gazetę (dla młodszych
czytelników: taki papierowy onet) lub cielęcinę, a w półświatku można było
zostać Cielęciny prawą ręką.
piątek, 2 stycznia 2015
Przygody Kapitana Rypki zwanego Wandalem - rozdział 1. "Audiencja"
Hegemon siedział za stołem
audiencyjnym, który tak naprawdę nie był specjalnym meblem przeznaczonym na
audiencje – za kilka godzin będzie robił za stół kolacyjny, za kilkanaście
stanie się natomiast stołem śniadaniowym. Zdravko był władcą praktycznym i nie
lubił się w ciągu dnia specjalnie przemieszczać, toteż komnata w której
siedział, zasadniczo odgrywała rolę większości pomieszczeń potrzebnych do
codziennych czynności życiowo-władczych.